Tarasy - co w nich piszczy.



Tarasy to jeden z trudniejszych tematów. Skomplikowana konstrukcja tarasu, składająca się z wielu warstw, powoduje możliwość popełnienia błędu na wielu etapach prac. W najgorszej sytuacji jest glazurnik, który wchodzi na taras tylko po to aby położyć na nim płytki. Może on jedynie ocenić stan podkładu dociskowego i prawidłowość wykonania spadków. Nie wie on co jest pod podkładem dociskowym, nie może ocenić prawidłowości wykonania poszczególnych warstw tarasu znajdujących się pod nim. Jeżeli będą jakieś nieprawidłowości w działaniu tarasu to nawet jeżeli glazurnik swoją pracę wykona prawidłowo i tak inwestor z reklamacją będzie dzwonił właśnie do niego.
W pracach na tarasie nie pomaga też pogoda. W ostatnich latach jest ona wyjątkowo niekorzystna dla wykonawców, albo jest za ciepło, albo pada i ciężko skończyć robotę w umówionym terminie.
Zdarza się, że do zrobienia mamy cały taras od podstaw bo albo wchodzimy na etapie gdy wykonana jest jedynie płyta tarasowa lub robimy remont kapitalny tarasu, podczas którego wymieniamy wszystkie jego warstwy. Jakie warstwy powinniśmy wykonać? Jakich materiałów powinniśmy do tego użyć? Na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę? W tym artykule postaram się na te pytania odpowiedzieć.
Tarasy, pod względem konstrukcji, mogą się mocno różnić. Mamy tarasy na gruncie, mamy tarasy nad pomieszczeniem nieogrzewanym, mogą się zdarzyć tarasy nad gruntem (tu czasami trudno ocenić czy jest to taras czy balkon) i mamy tarasy nad pomieszczeniem ogrzewanym. Najtrudniejsze do wykonania są te ostatnie. Taras nad pomieszczeniem ogrzewanym ma najbardziej skomplikowaną konstrukcję. Wynika to z funkcji, które musi spełniać. Przede wszystkim musi zabezpieczać znajdujące się pod nim pomieszczenie przed wodą i niską temperaturą. Przed wodą zabezpieczone musi być nie tylko pomieszczenie pod tarasem, ale również niektóre warstwy tarasu dlatego staramy się zatrzymać wodę jak najwcześniej. Niska temperatura na zewnątrz nie powinna wpływać na temperaturę wewnątrz pomieszczenia pod tarasem dlatego ważna jest odpowiednia termoizolacja tarasu. Z temperaturą związany jest punkt rosy. Jest on istotny ponieważ z pomieszczenia pod tarasem do warstw tarasu będzie przedostawała się para wodna. Jeżeli dotrze ona do punktu rosy nastąpi jej wykroplenie. Powinniśmy więc tak zaprojektować warstwy tarasu aby para wodna do tego punktu nie dotarła. Powoduje to, że taras nad pomieszczeniem ogrzewanym ma najbardziej rozbudowaną konstrukcję.
Różnice mogą też być w sposobie odprowadzania wody z tarasu. Może to być taras z powierzchniowym odprowadzeniem wody lub z systemem drenażowym. Na razie większość tarasów jest wykonywana w systemie powierzchniowego odprowadzenia wody, ale powoli zaczyna się to zmieniać i coraz częściej spotyka się tarasy z systemem drenażowym.
W tym artykule zajmę się właśnie tarasem nad pomieszczeniem ogrzewanym z powierzchniowym odprowadzeniem wody. Jak już wspomniałem taras nad pomieszczeniem ogrzewanym ma najbardziej skomplikowaną konstrukcję i wiedząc jaką rolę odgrywają w nim poszczególne warstwy bez problemu poradzicie sobie z innymi tarasami, w których niektóre z warstw nie występują gdyż są tam zbędne.
Zaczynamy. Wchodzimy na płytę tarasową, pierwsze co musimy ocenić to spadki. Spadek na tarasie powinien wynosić od 1,5% do 2%. Dlaczego powyżej 1,5%. Poniżej tej wartości napięcie powierzchniowe będzie powodowało zatrzymywanie się wody na tarasie, nie będzie on swobodnie z niego spływała. Dlaczego poniżej 2% - powyżej tej wartości, u większości ludzi, błędnik zacznie wykrywać pochyłość, a wtedy nie będziemy się czuli zbyt komfortowo na takim tarasie. W sieci można spotkać się ze stwierdzeniami „ja robię 1% i woda spływa”. Może tak być. To jak woda spływa zależy między innymi od powierzchni na jakiej jest rozlana. Jeżeli użyjemy płytek o bardzo gładkiej powierzchni to woda może z niej swobodnie spływać nawet przy spadku poniżej 1%, ale czy takie płytki powinniśmy stosować na tarasie?
Jeżeli ze spadkami wszystko jest ok odpada nam jeden etap prac. W większości przypadków tak jednak nie jest, często zdarza się też, że spadki są, ale nie w tą stronę, w którą być powinny. Co wtedy? Wtedy pozostaje nam wykonanie podkładu spadkowego. Wykonujemy go z podkładów cementowych lub zapraw wyrównawczych (w zależności od grubości warstwy). Ponieważ zazwyczaj jesteśmy ograniczeni całkowitą grubością „kanapki” tworzonej przez warstwy tarasu, podkład spadkowy staramy się zrobić jak najcieńszy. Z tego względu musimy wykonywać go jako związany z podłożem. Z czym to się wiąże? Przede wszystkim należy sprawdzić czy płyta tarasowa jest właściwym podłożem pod dalsze prace związane z wykonaniem podkładu spadkowego.  Sprawdzamy więc czy nie jest zapylona, czy nie ma na niej zabrudzeń mogących zmniejszyć przyczepność kolejnych warstw i sprawdzamy czy ma wystarczającą wytrzymałość. 
Tylko jak tą wytrzymałość sprawdzić? Możemy to sprawdzić przy pomocy rysika Ri-Ri. Sprawdzenie polega na zarysowaniu płyty tarasowej przy użyciu rysika Ri-Ri i specjalnego szablonu. Jeżeli zarysowania są ostre i płytkie, a linie łączące(rogi) niezaokrąglone i nieposzarpane(całe) płyta tarasowa nadaje się do wykonania na niej podkładu spadkowego. Mało który wykonawca posiada jednak ten przyrząd (można go kupić za ok. 900zł). Każdy wykonawca posiada natomiast młotek. Próba młotkowa polega na uderzeniu obuchem młotka o ciężarze ok. 0,5-0,8 kg pod kątem ok.45 stopni. Jeżeli na powierzchni płyty tarasowej powstanie małe wgłębienie, to próba świadczy o wystarczającej jej wytrzymałości, w przypadku oderwania się kawałka podłoża(nawet niewielkiego) kwalifikuje ją do naprawy.

Zakładamy, że nasza płyta tarasowa ma wystarczającą wytrzymałość i nie wymaga naprawy. Przystępujemy zatem do wykonania podkładu spadkowego. Jak już wcześniej wspomniałem wykonujemy go w układzie zespolonym z podłożem. Wymaga to zapewnienia odpowiedniej przyczepności międzywarstwowej pomiędzy płytą tarasową, a podkładem spadkowym. Zwykłe gruntowanie w tym wypadku nie wystarczy. Powinniśmy zastosować do tego dedykowaną warstwę sczepną taką jak np. Atlas Adher S lub Ceresit CD30

Wykonując podkład spadkowy nie wolno nam zapominać o dylatacjach. Bezwarunkowo przenosimy wszystkie dylatacje konstrukcyjne. Nie zapominamy o dylatacjach obwodowych i montażowych i na koniec pamiętamy o dylatacjach skurczowych (o dylatacjach przeczytacie w innym artykule). Podkład spadkowy dzielimy na pola dylatacyjne nie większe niż 36m2 pamiętając, że stosunek boków nie może być większy niż 1:2. Taras jest na zewnątrz, a ja piszę o podziale na pola dylatacyjne zgodnie z zasadą dla podkładów wewnątrz budynków. Dlaczego? Nad podkładem spadkowym będą kolejne warstwy w tym między innymi warstwa termoizolacji. Powoduje to, że podkład spadkowy pracuje w warunkach takich jak podkłady wewnątrz budynków i stąd taki podział na pola dylatacyjne.

Czy podkład spadkowy jest nam potrzebny, czy musimy wyprofilować spadek już na tym etapie, czy nie moglibyśmy wyprofilować spadku w innej warstwie? Tak, podkład spadkowy jest nam potrzebny o ile nie ma odpowiednich spadków na płycie tarasowej. Ze względu na funkcje i właściwości kolejnych warstw ważne jest aby spadek był wyprofilowany jak najwcześniej, ale o tym przy kolejnych warstwach.

Wspomniałem już o parze wodnej. W pomieszczeniu jej źródłem może być woda z prysznica, woda gotująca się w czajniku, czy chociażby przebywający w nim człowiek. Jeżeli ta para wniknie w warstwy tarasu i tam nastąpi jej kondensacja, powróci do pomieszczenia w postaci wody. Aby do tego nie dopuścić musimy jak najwcześniej ją zatrzymać, tak aby nie dotarła do punktu rosy.

Ponieważ podkład spadkowy musiał być zespolony z płytą tarasową nie mogliśmy na razie tego zrobić, ale na podkładzie spadkowym już jak najbardziej tak. Kolejną warstwą będzie więc warstwa paroizolacji. Zatrzyma ona parę wodną poniżej warstwy termoizolacji, a jeżeli ta będzie dobrze zaprojektowana to również poniżej punktu rosy. Nie wystąpi więc zjawisko kondensacji pary wodnej i jej powrót do pomieszczenia w postaci wody.

Z tego co napisałem wynika dość istotna rzecz, która może wam się przydać w Waszej pracy, zwłaszcza gdy nie wykonujecie tarasu w całości. Mokre plamy na suficie w pomieszczeniu pod tarasem nie zawsze muszą świadczyć o nieszczelności tarasu. Mogą być spowodowane wadliwym wykonaniem paroizolacji lub zbyt cienką warstwą termoizolacji (lub złym doborem materiału termoizolacyjnego). Następuje wtedy kondensacja pary wodnej i wraca ona do pomieszczenia w postaci wody, tworząc mokre plamy na suficie (przemarzanie sufitu).

Z czego wykonujemy paroizolację? Przyjmuje się, że paroizolacja powinna być wykonana z materiału o równoważnym oporze dyfuzji pary wodnej Sd większym lub równym 100.

Kiedyś paroizolację wykonywano z dwóch warstw papy (jedna warstwa miała za niskie Sd). Wymagało to jednak zgrzewania papy. Obecnie na rynku dostępne są samowulkanizujące, samoprzylepne membrany bitumiczne, które nie wymagają zgrzewania, dzięki czemu są dużo prostsze w użyciu (Membrana SMBAtlas, PCI Pecithene). Paroizolację można wykonać też z mas bitumicznych (PCIPecimor 2K, Izohan WM). Najtańszym rozwiązaniem będzie wykonanie paroizolacji z dwóch warstw foli budowlanej o gramaturze co najmniej 150 g/m2, ale osobiście polecałbym jednak zastosowanie bardziej profesjonalnego rozwiązania. Wykonując paroizolację należy pamiętaj o jej wyciągnięciu na ściany.

Zastosowanie membran bitumicznych czy też mas bitumicznych ma ten plus, że stanowią one jednocześnie izolację przeciwwodną co może nam się przydać przy dalszym tworzeniu naszej „kanapki tarasowej”.

Kolejna warstwa to termoizolacja. Jej zadaniem jest odizolowanie termiczne pomieszczenia pod tarasem od warunków zewnętrznych. Kiedyś przyjmowało się, że wystarczająca jest warstwa 6cm styropianu. Obecnie wymagania odnośnie izolacyjności cieplnej przegród budowlanych są znacznie wyższe i ta grubość jest niewystarczająca. Nie można też zapominać o takim doborze warstwy termoizolacji, aby punkt rosy wypadał nad paroizolacją. Skąd więc wziąć prawidłową grubość termoizolacji? Przede wszystkim z projektu. Projektant powinien dokonać odpowiednich obliczeń i podać w projekcie ile i jakiego materiału termoizolacyjnego mamy użyć. Niestety nie zawsze mamy projekt. Co wtedy? No niestety wtedy musimy radzić sobie sami. Z pomocą przychodzą nam różnego rodzaju narzędzia udostępniane przez producentów systemów ociepleń. Przy ich pomocy możemy obliczyć właściwą grubość termoizolacji w zależności od użytych materiałów. Takie narzędzie udostępnia na swojej stronie między innymi firma Atlas. W zdecydowanej większości przypadków termoizolację na tarasach wykonujemy ze styropianu. Możemy zastosować płyty z polistyrenu ekspandowanego (EPS) lub polistyrenu ekstrudowanego (XPS). Czym one się różnią? Przede wszystkim EPS jest nasiąkliwy, w dodatku jak już nasiąknie to nie wyschnie, a mokry styropian traci swoje właściwości termoizolacyjne. XPS jest nienasiąkliwy więc po kontakcie z wodą nie straci tych właściwości. XPS jest ponadto znacznie twardszy (fachowo: mniej ściśliwy). W przypadku stosowania styropianu EPS powinniśmy stosować styropian o oznaczeniach EPS 150, EPS 200. Jest to związane z tym, że nasza termoizolacja będzie poddawana obciążeniom różnego rodzaju. Po pierwsze będą na niej leżały kolejne warstwy naszej kanapki, a po drugie po to budujemy nasz taras, aby z niego korzystać. Czasami będziemy na nim sami, a czasami z rodziną i znajomymi. W przypadku zastosowania "słabszego" styropianu (np. elewacyjnego EPS 70) może dojść do osiadania kolejnych warstw i rozszczelnienia tarasu.

Ze względu na cenę częściej spotyka się jeszcze termoizolację tarasu wykonywaną ze styropianu EPS. Jak już wcześniej wspomniałem jest on nasiąkliwy i po dłuższym kontakcie z wodą trwale traci swoje właściwości termoizolacyjne. Konieczne jest więc zabezpieczenie go przed wodą. Na warstwie termoizolacji ze styropianu EPS wykonujemy więc izolację przeciwwodną tarasu (jest to izolacja główna tarasu). Ponieważ wykonujemy ją bezpośrednio na styropianie wybór technologii mamy trochę ograniczony. Możemy zastosować dwie warstwy papy termozgrzewalnej, ale musimy pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze – nie zgrzewamy pierwszej warstwy bo grozi to uszkodzeniem styropianu. Po drugie – zdarzają się jeszcze papy, które wchodzą w reakcję ze styropianem i go rozpuszczają. Drugim rozwiązanie jest zastosowanie membran bitumicznych, o których wspominałem już przy paroizolacji. Niezależnie czy izolację wykonujemy z papy, czy z membrany bitumicznej, konieczne jest jej wyciągnięcie na ścianę.
W przypadku styropianu XPS izolacja przeciwwodna nad warstwą termoizolacji nie jest wymagana, o ile paroizolacja została wykonana z materiału mogącego stanowić jednocześnie izolację przeciwwodną. Materiałem takim nie będzie na pewno folia budowlana, ale wspomniane wcześniej paroizolacje bitumiczne mogą tą funkcję spełniać. Taka paroizolacja jest wtedy jednocześnie izolacją główną tarasu. 

Mamy więc paroizolacje, termoizolacje i izolację główną tarasu (izolacja przeciwwodna). To wracamy teraz do podkładu spadkowego. Pisałem, że ważne jest aby spadek ukształtować jak najniżej. Załóżmy na chwilę, że tego spadku nie ma. Jakimś sposobem woda przedostaje się przez górne warstwy naszego tarasu i trafia na izolację główną. Co się dzieje? Woda się zatrzymuje, zaczynają się tworzyć kałuże. Ta woda będzie tam stała aż wyparuje co może trochę trwać. Jakby nie patrzeć takie zastoiny wody pomiędzy warstwami tarasu korzystne nie są. Co się będzie działo gdy pod izolacją główną będzie odpowiedni spadek? Woda będzie spływała do strefy brzegowej tarasu gdzie powinna mieć możliwość wydostania się.

To jeszcze raz krótka inwentaryzacja tego co mamy. Mamy podkład spadkowy więc woda nam „wypływa” z tarasu. Mamy paroizolację więc para wodna z pomieszczenia pod tarasem nie wnika nam w warstwy, w których mogłaby nastąpić jej kondensacja. Mamy termoizolację więc strop nam nie przemarza i nie wychładza (w lecie nie nagrzewa) się pomieszczenie pod tarasem. Mamy wreszcie izolację przeciwwodną więc woda opadowa lub np. z topniejącego śniegu nie dostaje się do pomieszczenia pod tarasem. Czy nasz taras jest w takim razie już skończony? Jasne, że nie. Na styropianie raczej ciężko będzie ustawić jakiś stół, a o krzesłach nawet nie wspomnę. Izolacja z papy też rewelacyjnie wyglądać nie będzie. Poza tym przypomnijcie sobie jak zamocowaliśmy styropian. Dokładnie tak jak myślicie – nie zamocowaliśmy go. Jest po prostu ułożony na paroizolacji. Większy wiaterek i nasza termoizolacja ląduje u sąsiada co niekoniecznie musi mu odpowiadać.

Co w takim razie powinniśmy zrobić? Nie mamy wyjścia, robimy kolejną warstwę naszej kanapki. Będzie to podkład dociskowy. Swoim ciężarem dociśnie on do siebie wszystkie, znajdujące się pod nim warstwy co nie pozwoli im „zjechać” z tarasu pomimo spadku (siły tarcia między warstwami) oraz nie pozwoli na porwanie naszej termoizolacji przez wiatr.

Podkład dociskowy to nic innego jak podkład cementowy (wylewka cementowa). Ponieważ wykonujemy go na termoizolacji jego grubość nie może być mniejsza niż 4cm. Tak jak każdy inny podkład tak i podkład dociskowy dzielimy na pola dylatacyjne. Wymagania w tym wypadku są takie jak dla podkładów wykonywanych na zewnątrz. I tu mamy pewne rozbieżności, jedne źródła podają, że pole dylatacyjne nie powinno być większe niż 5m2, inne że 9m2. Jak z tego wybrnąć. Moja propozycja jest taka: jak taras jest od strony południowej to pola dylatacyjne max 5m2, jak od strony północnej może być 9m2.

Jeżeli termoizolację wykonaliśmy ze styropianu EPS to mamy na nim położoną izolację przeciwwodną. Podkład dociskowy możemy wykonać bezpośrednio na niej. Jeżeli termoizolacja jest wykonana z XPS-a, a izolacja przeciwwodna znajduje się pod nim, to musimy na nim rozłożyć grubą folię ochronną, która zabezpieczy nas przed wnikaniem pomiędzy bryty styropianu podkładu, podczas jego wykonywania.

Jeżeli nasz podkład dociskowy wykonaliśmy z materiału klasyfikowanego jako posadzka to w zasadzie moglibyśmy już użytkować nasz taras. Co prawda woda nie będzie tak całkiem spływała z naszego tarasu tylko w sporej części wsiąkała w podkład dociskowy, ale zasadniczo podkładom cementowym to nie przeszkadza. Są one wodo- i mrozoodporne. Czy tak wykończony taras nas zadawala? W większości przypadków nie i dlatego coś jeszcze z nim robimy. Jak na razie większość tarasów jest wykańczana płytkami, chociaż coraz częściej stosowane są różnego rodzaju deski i płyty tarasowe. Ja na razie zajmę się płytkami.

Jak już napisałem, podkłady cementowe nie boją się wody. Pada deszcz – nasiąkają wodą, świeci słonko – wysychają. Jeżeli jednak przykryjemy je płytkami to tak fajnie nie będzie to działało. Podczas deszczu (lub topnienia śniegu) podkład będzie nasiąkał wodą, bo pomimo że klej do płytek i fuga cementowa są wodoodporne to nie są wodoszczelne. Co z wysychaniem? Tu jest już gorzej. Pół biedy jak okładzina jest z granitu lub klinkieru ciągnionego (są paroprzepuszczalne), ale w przypadku płytek gresowych odparowanie wody następuje tylko poprzez fugi. Powierzchnia fug w stosunku do powierzchni całego tarasu nie jest zbyt duża więc to odparowanie jest mocno ograniczone. Jeżeli podkład będzie mocno nasiąknięty i nagle mocno zaświeci nam słonko, może okazać się, że odparowanie wody jest zbyt intensywne i ciśnienie pary wodnej może uszkodzić naszą okładzinę. Aby temu zapobiedz, na powierzchni podkładu dociskowego wykonujemy hydroizolację podpłytkową, która zapobiega przedostawaniu się wody do podkładu dociskowego.Zazwyczaj do jej wykonania stosujemy szlamy cementowe jednoskładnikowe (Atlas Woder S, Sopro DSF523) lub dwuskładnikowe (Atlas Woder Duo, Mapei Mapelastic). Odradzam stosowanie na tarasach hydroizolacji polimerowych, pomimo że niektórzy producenci twierdzą, że ich produkty się do tego nadają. Oczywiście przy wykonywaniu hydroizolacji podpłytkowej pamiętamy o wklejaniu taśm uszczelniających i innych akcesoriów, tam gdzie są potrzebne.

Skoro hydroizolacja podpłytkowa ma zatrzymywać wodę, to po co nam była izolacja przeciwwodna na warstwie termoizolacji? Hydroizolacja podpłytkowa znajduje się w strefie narażonej na uszkodzenia mechaniczne. W przypadku poważnego uszkodzenia płytek, uszkodzeniu ulega również hydroizolacja podpłytkowa. W takim przypadku hydroizolacja przeciwwodna chroni termoizolację i pomieszczenie pod tarasem, przed przedostaniem się tam wody.

Kolej na przyklejenie płytek. Zgodnie z zaleceniami ITB płytki na tarasie nie powinny być większe niż 33 x 33cm i powinny być koloru jasnego. Jak jest w rzeczywistości sami dobrze wiecie. O szerokości fug nawet nie wspominam bo i tak nikt tego nie przestrzega, ale im szersze fugi tym dłużej taras powinien wytrzymać bez awarii. Na co narażone są płytki. Oczywiście na wszystko to co robimy na tarasie, więc w zasadzie na to samo co płytki w salonie czy kuchni. Są jeszcze narażone na słońce, deszcz, śnieg i inne zjawiska atmosferyczne. Na wszystkie te zjawiska płytki są odporne (no chyba, że ktoś wpadnie na pomysł położenia glazury na tarasie). Dlaczego więc odpadają lub pękają? 

Po pierwsze: na słońcu płytki się nagrzewają. Ciemne, od strony południowej mogą się nagrzać nawet powyżej 70st. Jak się nagrzewają to zwiększają swoje wymiary. Taras nam nie „rośnie” tak jak płytki więc robi się im ciasno. Pomiędzy płytkami mamy jednak fugę, która przejmuje powstające naprężenia i ulega ściśnięciu. Pani Kowalska nie chciała na tarasie fugi 5mm i pan Nowak zrobił jej fugę 2mm. No niestety te 2mm to za mało żeby skompensować zmiany wymiarowe płytek 60x60cm. Co się dzieje? Fuga nie wytrzymuje i się wykrusza, albo fuga wytrzymuje, a z płytek robi się „namiocik” na tarasie, albo najzwyczajniej płytki zaczynają pękać i się odspajać od podłoża.

Po drugie: mamy mocno nagrzane płytki, na które nie da się wejść na boso, ale państwo Kowalscy chcieli posiedzieć sobie na tarasie. Co robi pan Kowalski. Pan Kowalski bierze węża ogrodowego i polewa taras wodą (przy okazji zmyje z tarasu brud). Co się dzieje z płytkami? Płytki są nagle schładzane, a ich temperatura spada z 70st na ok. 30st. Jeszcze gorzej będzie jeżeli zamiast polewania tarasu wodą przez pana Kowalskiego wyobrazimy sobie nagłą burzę z gradem. Wtedy temperatura płytek spada nawet poniżej 15st. Mamy do czynienia z szokiem termicznym. Płytka to powinna wytrzymać, ale pamiętajmy, że jest ona przyklejona do podłoża przy pomocy kleju cementowego, a nie położona luzem. Płytka kurczy się bardzo szybko, natomiast podłoże nie. Klej musi przenieść powstające w związku z tym naprężenia. Jeżeli zastosujemy niewłaściwy klej to sobie nie poradzi i płytka się odspoi. Na tarasy zalecane są więc kleje odkształcalne, które dużo lepiej radzą sobie w takich sytuacjach (Atlas Plus, Ceresit CM17, Mapei Keraflex Maxi S1). Nie bez znaczenia jest też grubość warstwy kleju pod płytką. Z tego typu naprężeniami lepiej poradzi sobie klej położony w warstwie 6mm niż ten sam klej położony w warstwie 3mm.

Po trzecie woda: jak już wcześniej wspominałem fuga cementowa jest wodoodporna, ale nie wodoszczelna. Opady deszczu, topniejący śnieg, zmywanie powierzchni tarasu, to wszystko powoduje, że pod płytki dostaje się woda. Co się z nią dzieje? Wsiąka w klej, a jak się robi ciepło odparowuje przez fugi. W czym więc problem? Problem w tym, że zazwyczaj mamy duże płytki i wąskie fugi, więc powierzchnia odparowania jest stosunkowo niewielka. Ktoś powie, że powierzchnia nasiąkania też. Owszem też, ale woda w tych samych warunkach szybciej wsiąka niż odparowuje. W pewnym momencie wody pod płytkami będzie na tyle dużo, że zacznie spływać do strefy brzegowej tarasu (mamy przecież spadek). Jeżeli po drodze napotka jakieś puste przestrzenie to zacznie się tam gromadzić. Czym to grozi? Jeżeli temperatury spadną poniżej zera, woda zacznie zamarzać. Zamieniając się w lód woda zwiększa swą objętość o około 30-40%. Czy to wystarczy do oderwania lub uszkodzenia płytki? Jeżeli skupisko wody było odpowiednio duże to jak najbardziej. Co się stanie w lecie? Jak już wcześniej wspomniałem płytki mogą nagrzać się do bardzo wysokiej temperatury. Woda pod płytką zacznie zamieniać się w parę, ale czy ciśnienie pary wodnej będzie wystarczająco duże żeby oderwać płytkę? Przy zamianie w lód objętość wody wzrosła o ok. 40%, przy zamianie w parę wodną objętość wody wzrośnie ponad 1500 razy (z jednego litra wody otrzymamy ponad 1500 litrów pary wodnej). Czy ciśnienie, które wytworzy się pod płytką może ją oderwać? Odpowiedzcie sobie sami. Dlatego bardzo ważne jest dążenie do maksymalnego wypełnienia przestrzeni pod płytkami klejem.

Zostało nam fugowanie. Na tarasach nie stosujemy raczej fug epoksydowych. Dużym ich plusem jest wytrzymałość mechaniczna i wodoszczelność, ale z wodoszczelnością wiąże się też brak paroprzepuszczalności. Zawsze istnieje ryzyko, że pod płytkami znajdzie się woda, a w przypadku fug epoksydowych nie będzie miała którędy odparować. Fugi na tarasie powinny być jak najszersze, a przynajmniej takie jak zaleca ITB, czyli dla płytki 33x33cm nie mniejsze niż 4mm. Tam gdzie mamy dylatacje stosujemy fugi trwale elastyczne, czyli np. poliuretanowe (silikony słabo się sprawdzają, chociaż mają dużo szerszą gamę kolorystyczną). Pamiętajcie, że fuga na tarasie spełnia dwie bardzo ważne funkcje. Kompensuje naprężenia powstające na skutek zmian wymiarów płytek związanych ze zmianami temperatury oraz pozwala na wydostanie się pary wodnej spod płytek. Im większa powierzchnia fug tym bezpieczniej dla tarasu.

Mam nadzieję, że przybliżyłem Wam jak pracuje taras, jakie zjawiska w nim zachodzą i do czego są potrzebne poszczególne warstwy. W artykule pominąłem tarasy z systemem drenażowym odprowadzenia wody. Jest to równie rozległy temat i poświęcę temu osobny artykuł. Celowo pominąłem również aspekty wykonawcze, w szczególności istotne detale takie jak wykonanie strefy brzegowej tarasu łącznie z profilami okapnikowymi, czy też uszczelnienie przy drzwiach tarasowych. Ten artykuł miał przedstawić zjawiska zachodzące w poszczególnych warstwach tarasu. Detalom wykonawczym poświęcę osobny artykuł.
Jeżeli coś pozostaje niejasne lub coś pominąłem piszcie o tym w komentarzach.

 



12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Na tarasie ważniejszy niż balustrada jest sposób jej mocowania. Nawet najpiękniejsza balustrada będzie do kitu jak nie da się jej prawidłowo zamocować.

      Usuń
  2. Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie najlepszym rozwiązaniem jest montaż płyt tarasowych na podkladkach dystansowych. Mamy pewność że płyty nam nie odpadna bo nie ma kleju i fugi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wpis. Warto było tutaj zajrzeć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy artykuł, nawet pomocny. A jak wygląda u was kwestia hydroizolacji? Jakiej firmy produkty polecacie? Ja słyszałam, że bardzo dobre materiały hydroizolacyjne oferuje firma https://waterblock.eu/ - czy to prawda? Czy ktoś z was korzystał z ich produktów?

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzień dobry, mam problem z tarasem (nad pokojem mieszkalnym), który nie został wykonany fachowo. Woda, która podczas deszczu dostaje się pod płytki namaka ścianę od wewnątrz i na zewnątrz budynku. Jako pierwszy krok postanowiłem wymienić popękane fugi, które jak sądzę są częściową przyczyną dużej ilości wody pod płytkami. Moje pytanie dotyczy uszczelniacza poliuretanowego, który chciałbym zastosować zamiast fugi oraz na połączeniu ściany i podłogi. Czy taki uszczelniacz można użyć jako fugi? Czy pozwoli on na odparowanie zbierającej się wody? Jeśli to nie jest odpowiedni produkt proszę o podpowiedź co będzie najlepszym rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uszczelniacz poliuretanowy nie jest paroprzepuszczalny więc nie pozwoli na odparowanie wody jeżeli zostanie zastosowany na całości tarasu. Tego typu materiały (trwale elastyczne) stosuje się w miejscach dylatacji oraz na łączeniach różnych płaszczyzn i materiałów (np. łączenie okładziny ceramicznej tarasu ze ścianą).
      Popękane fugi z całą pewnością są przyczyną zwiększonej ilości wody pod płytkami, jednak nie powinny być przyczyną przemiękania ścian. Pod płytkami powinna być wykonana przeciwodna izolacja podpłytkowa. Raczej tu doszukiwałbym się przyczyny zawilgocenia ścian. Izolacja ta albo została nieprawidłowo wykonana, albo uległa uszkodzeniu.

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo za odpowiedź.

      Usuń